Friday, 11 October 2013

Sezonowa i świeża, czyli słowo o polskiej kuchni

Kiedy słyszę, że cudzoziemiec chciałby spróbować naszej tradycyjnej, polskiej kuchni, od razu radzę - "Lepiej zapomnij o liczeniu kalorii!". Słyniemy przecież z zamiłowania do ciężkich, tłustych posiłków (ma być dużo, mięsnie najchętniej z dużą ilością ziemniaków, buraków ćwikłowych, korniszonów, kapusty, chleba, kiełbas i.... kieliszeczkiem wódki, który pomoże to wszystko przetrawić! :) I chociaż styl gotowania cały czas ewoluuje, prawdą jest, że nadal chętnie sięgamy po zupy, duże porcje mięsa i słodkie desery.  

Za granicą to pytanie spędza obcokrajowcom sen z powiek: "Jakim cudem przy takiej ilości pochłoniętych kalorii, cieszycie się szczupłym, jędrnym, pozbawionym cellulitu ciałkiem?" :) W czym więc tkwi nasz sekret?

Dość długo zastanawiałam się jak można by zdefiniować naszą kuchnię i myślę, że wszystko zawiera się w jednym słowie: sezonowość. Jako, że w polskim klimacie występują cztery regularne pory roku następujące po sobie  cyklicznie z przeplatającymi się falami upałów i mrozów, można śmiało stwierdzić, że klimat w dużym stopniu kształtuje nasze apetyty. Podczas upalnego lata w menu Polaków królują zupy i chłodniki przygotowane z sezonowych warzyw, koktajle owocowe i hektolitry napojów gazowanych. Natomiast w mroźne zimy, kiedy organizm domaga się rozgrzewającej energii, sięgamy po bardziej syte i kaloryczne posiłki w rozmiarze XL (ziemniak znowu rządzi!). Tym sposobem, by nie zamarznąć nabieramy ciałka zimą, by potem w naturalny sposób spalić zbędne kalorie w upalnym słońcu. Tak przynajmniej brzmi moja teoria :) 

Kolejną istotną cechą polskiej kuchni jest jej świeżość. Nieistotne jak duże i zapychające dania serwujemy, kiedy przygotowywane są one ze świeżych, naturalnych produktów dostarczanych przez lokalnych dostawców. Co ważne, w naszej polskiej kuchni w odróżnieniu od kuchni Zachodu, królują smaczne, domowe potrawy przygotowywane z dużą troską i pieczołowitością. Myślę, że kraje, gdzie je się szybko, głownie fastfoody i półprodukty ze sklepów, mogą nam pozazdrościć podejścia do gotowania i jedzenia.

2 comments:

  1. Dobrze powiedziane, i mimo góry kalorii nie zamieniłabym naszej polskiej kuchni na żadną inną. Lubię inne kuchnie: chińską, włoską czy francuską ale od świeta, natomiast nic nie zastąpi naszego schabowego czy rosołu na codzień.

    ReplyDelete